Wieloaspektowa relacja z udziału studentów pedagogiki w XII uczelnianej edycji Rajdu Bartek

,,..Kto chce naprawdę odnaleźć siebie, musi nauczyć się obcować z przyrodą, bo oczarowanie jej pięknem wprowadza bezpośrednio w ciszę kontemplacji. Różnorodność stworzenia pozwala wytyczyć wiele fascynujących dróg, na których dusza wrażliwa i wierząca bez trudu odnajduje echo owego tajemniczego i najdoskonalszego piękna, którym jest sam Bóg, źródło istnienia wszelkiej rzeczywistości” – papież Jan Paweł II, (Santo Stefano di Cadore 11 lipca 1993 r.)

       Na początku trzeciej dekady maja (dokładnie 21 dnia miesiąca) 2022 r. jedenastoosobowa   grupa studentów pierwszego roku pedagogik (z grupą wędrował także 12- letni Mateusz P. ze SP nr 3 w Krośnie) wraz z opiekunami mgr Magdaleną Goleń oraz dr. Adamem Przybyszem wzięła udział w XII uczelnianej edycji Rajdu Bartek (pełna nazwa Beskidzki Akademicki Rajd Turystów Ewentualnie Krajoznawców) – wśród ponad 40 – sto osobowej grupie z wszystkich kierunków, która wystartowała w tegorocznym rajdzie, jako zakład pedagogiki  stanowiliśmy jeden z bardziej licznych zespołów (w tym miejscu już z góry Państwu Braci Studenckiej i koleżance Magdzie dziękuję za wspólne wędrowanie). Oczywiście słowa wdzięczności kieruję w stronę koleżanek i kolegów wykładowców z innych zakładów, zwłaszcza Turystyki i Rekreacji, którzy od samego początku są głównymi organizatorami tegoż rajdu. Zasadniczym celem górskich wojaży było wejście na najwyższy szczytu Beskidu Dukielskiego tj. górę Cergową (716 m.n.p.m.).       Nasze górskie wędrowanie rozpoczęło się u podnóża tej góry od strony Lubatowa, około godziny 8.45, przy nieco pochmurnej, aczkolwiek iście wiosennej (można by rzec pięknej, zresztą jak cały tegoroczny miesiąc maj) pogodzie wyruszyliśmy na turystyczny szlak, którego długość na trasie Lubatowa- Cergowa – Lipowica – Chyrowa to blisko 11 km, a czas pokonania, to około 4 godziny. Jednak już na samym początku trzeba powiedzieć, że dla naszej całej grupy, jak z pewnością dla pozostałych uczestników nie wyścig z czasem były najważniejszy, lecz to, abyśmy wszyscy doszli do celu. Chcą opisać, co działo się na trasie, pewnie każdy z uczestników mógłby od siebie dodać kilka czy kilkanaście zdań. Na pewno padłyby takie stwierdzenia … Jeszcze przed wejściem na szlak, który prowadził do lasu, patrząc wstecz w kierunku Lubatowej, można było podziwiać piękne położenie tej miejscowości w dolinie, wśród otaczających pól, lasów oraz dookoła usłanych pagórków. Z kole idąc lasem delektować się budzą się- wiosenną porą do pełni życia przyrodą m.in. barwą zielonych liści szumiących drzew. Wraz z upływem czasu, przybywającej drogi, przy narastającym zmęczeniu, pogłębionym oddechem, wsłuchać się w rytm pracy swojego ciała, przede wszystkim serca, płuc i mięśni, ale także sięgnąć głębiej do duszy i umysłu – może i przy walce ze swoimi słabościami, poczuć jednak ciszę i spokój i to, co wewnątrz i to, co na zewnątrz, może w końcu pomyśleć o tym, że warto zacząć robić coś w kierunku poprawy własnej kondycji fizycznej…  Kiedy wchodziliśmy na sam szczyt góry Cergowa, zaczął padać dosyć mocny deszcz. Dla uczestników to niezbyt komfortowy moment, kiedy z przemoczenia przybywa na plecach 2- 3 kilogramy więcej ciężaru, a stopy zaczynają wędrować po niebezpiecznym, bo śliskim, a tym samy mało przyczepnym podłożu. Jednak i wtedy i dziś też (bo nadal czekamy na upragniony, rzęsisty deszcz), wiemy, że być może nasze chwilowe niezadowolenie było niczym w kontekście ,,cieszących się drzew, całej matki przyrody, dla której nieodzownym pokarmem stają się opady deszczu”. Schodząc w dół w kierunku Lipowicy, kto chciał mógł wejść do jednej ze szczelinowych jaskiń, które w tej partii masywu góry Cergowa się znajdują. Znalazło się kilka odważnych osób, wśród nich i studenci z pedagogiki. Zakończenie rajdu, podobnie jak we wszystkich poprzednich edycjach, przy ciepłym posiłku, miało miejsce około godziny 14.30 w Chyrowej  w gospodarstwie agroturystycznym pana mgr. Andrzeja Zatorskiego, który na co dzień prowadzi zajęcia ze studentami w zakładzie wychowania fizycznego KPU w Krośnie.

Na zakończenie, konkludując można postawić pytanie, czy wiele pytań, co daje takie górskie wędrowanie. Z pewnością, jak już wspomniałem wcześniej, każdy na swój sposób może udzielić wiele różnorakich odpowiedzi. Na pewno pojawią się takie, które nawiązują do poprawy sprawności motorycznej, poznania nowych miejscowości, podziwiania o każdej porze roku- przepięknie wyglądających gór i szczytów i ciągle na nowo odkrywanie, że  Beskidy, Bieszczady, do których  mamy najbliżej warto odwiedzać. W myśl powiedzenia Stanisława Jachowicza ,,Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie”.

Warto także podkreślić, że tymi beskidzkimi i bieszczadzkimi górskimi szklakami – wielokrotnie wędrował papież z Polski, dziś św. Jana Paweł II (18 maja 2022 , była jego 102. rocznica urodzin). A wśród wielu określeń, które przypisywano papieżowi były m.in. i takie jak: ,,Miłośnik sportu i górskich wędrówek”. Również to on przez wiele lat- jeszcze jako Karol Wojtyła – będąc księdzem, biskupem i kardynał krakowskim poprzez niezwykłe wakacyjne duszpasterstwo wśród młodzieży akademickiej, pokazywał młodym ludziom, jak cudowną i niezapomnianą przygodą może być obcowanie z przyrodą, z jeziorami, górami i lasami, gdzie znajdziesz nie tylko ciszę, ale także spotkasz innych ludzi z reguły spokojnych i przyjaźnie do siebie nastawionych, wreszcie, gdzie spotkasz Boga, o czym, niestety, dziś tak często zapominamy.

                        Drodzy Studenci, uwierzcie, że czynny wypoczynek m.in. poprzez turystykę górską to jedna z najlepszych form do tego, aby być zdrowym i sprawny w aspekcie nie tylko fizycznym, ale również psychicznym, społecznym i duchowym. Co prawda każde wędrowanie kosztuje wiele wysiłku, lecz trzeba dodać, iż wszystko, to, co nas zmusza
do wytężonej pracy- z perspektywy czasu daje dużo radości, zadowolenia i satysfakcji- czego sobie, wszystkim pracownikom, a nade wszystko wam studentom oraz waszym rodzinom życzę.

                     Ze sportowym, a jednocześnie  turystycznym  pozdrowieniem, Adam Przybysz