W przewidywalnej przyszłości integracja państw poradzieckich z UE nie jest im pisana, ale wszystko się zmienia.

W przewidywalnej przyszłości integracja państw poradzieckich z UE nie jest im pisana, ale wszystko się zmienia. Gościem Media.AZ jest Bartosz Gołąbek

Niedawna konferencja  bezpieczeństwa w Monachium została zapamiętana z kilku powodów. Dla naszego regionu głównym problemem była dyskusja między prezydentem Azerbejdżanu  Ilhamem Alijewem a premierem Armenii Nikolem Paszynianem, w wyniku której przywódca armeński został skrytykowany przez ekspertów z swego własnego kraju. Wydarzenie to jednak pokazało także kryzys na Zachodzie.

Komentator Deutsche Welle, Matthias von Hein, zauważył, że Europa jest oddalona od Waszyngtonu bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Zbierało się na to już to długi czas i wreszcie się wydarzyło. Głęboki rozłam w relacjach transatlantyckich ujawnił się bardziej otwarcie niż kiedykolwiek wcześniej. Odpowiedź sekretarza stanu USA Michaela Pompeo w reakcji na przemówienie prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera podczas otwarcia Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium pokazała, że  Europa – a co najmniej Berlin lub nawet w większym  stopniu Paryż – są oddalone od Waszyngtonu – zauważył niemiecki ekspert.

Wcześniej agencja Media.Az, powołując się na amerykańską agencję wywiadowczą Stratfor, poinformowała, że spory między nowymi państwami członkowskimi Unii Europejskiej a ich bardziej ugruntowanymi sąsiadami „przeszkadzają w uzyskaniu harmonii na kontynencie”.

Po co czekać na „wschodnich sąsiadów” UE? Media.Az rozmawia z dyrektorem Instytutu Humanistycznego Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Krośnie (Polska) Bartoszem Gołąbkiem.

– Na ile, Pana zdaniem, Unia Europejska pozostaje atrakcyjnym centrum dla krajów poradzieckich, przyjmując, że nie mają one szans na przystąpienie do UE?

– To interesujące pytanie. Uważam, że Europa pozostaje ważnym obszarem edukacji, pracy. Potrafię to ocenić na podstawie przepływu studentów i gości przybywających w ramach różnych programów do nas. Chcę zauważyć, że niewielka część republik poradzieckich jest już częścią Unii Europejskiej. Chodzi o kraje bałtyckie.

Z perspektywy humanistycznej Unia Europejska jest oczywiście interesująca. Ponadto nie można zapomnieć o sektorach turystycznych i edukacyjnym. Studenci z Azerbejdżanu przyjeżdżają do nas w w ramach programu Erasmus. Realizowaliśmy wymiany wykładowców. Różnorodność europejska jest interesująca dla przedstawicieli krajów wschodnich graniczących z UE. Teraz nawet Uzbekistan otwiera się na Unię Europejską.

Oczywiste jest, że wielu pragnie bogatszego życia. Korzystając z europejskiej komunikacji, infrastruktury. To wciąż jest atrakcyjne. Nie bez powodu w niektórych krajach wschodu drogie remonty w domu nazywane są ,,euroremontem” (śmieje się – przyp. red.). To wskaźnik jakości. Mówiąc obiektywnie, w wielu krajach przestrzeni postradzieckiej, w tym w Azerbejdżanie, jakość życia się poprawiła. Oczywiście należy wciąż się rozwijać, ale jest postęp.

– Uważa Pan, że dla ludzi z przestrzeni poradzieckiej Europa, podobnie, tak jak wcześniej, jest atrakcyjna pod względem humanistycznym i ekonomicznym. Trudno się z tym nie zgodzić. A w sensie politycznym? Przecież wszyscy europejscy politycy twierdzą, że nie ma szans na przystąpienie do UE. Pod koniec ubiegłego roku prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew zauważył, że Unia Europejska nie oferuje stowarzyszenia, ale instrukcję…

– Powiedziałbym, że są to ramy, które ustanawia Europa. Tak, najwyraźniej można przyjąć je jako instrukcje. Jednak wszystko się zmienia. Porównałbym Europę z niejednorodną plazmatyczną strukturą. Trzeba zrozumieć, że nie chodzi tu tylko o społeczeństwa poradzieckie. Afryka Północna i Bliski Wschód to strefy zainteresowania UE, i są to struktury, które istotnie się od siebie różnią. Ktoś jest pod wpływem Stanów Zjednoczonych, ktoś pod wpływem Brukseli, ktoś pod wpływem Moskwy.  Europa sama szuka zrozumienia tej sytuacji. Tak, wiemy kim jesteśmy. Jesteśmy Europą. Ale jednocześnie nie jesteśmy jednorodni. Różne języki, narodowości, istnieją jednak i wspólne płaszczyzny, co zaowocowało na przykład utworzeniem „strefy Schengen”. Teraz nawet nie zauważam granic, kiedy podróżuję po Europie, orientuję się, że trafiłem do innego kraju dopiero po zobaczeniu znaku z napisami.

– Wróćmy jeszcze do tematu wstąpienia do UE. Rozmawiałem z ekspertami brytyjskim i niemieckim. Wszyscy są przekonani, że obecnie kraje poradzieckie po prostu nie mają perspektyw wstąpienia do Unii Europejskiej.

– W przewidywalnej przyszłości prawdopodobnie nie. Czas upłynął, pewne kwestie zostały już zamknięte. Przewidzieć jest trudno, nie wiemy co się stanie w ciągu 10-12 lat. Jednak dopóki istnieje Unia Europejska, wszystkie karty są nadal na stole.

Nair Alijew

Media.az

Tłumaczenie na j. polski studenci II roku dwujęzykowych studiów dla tłumaczy: Karolina Ochał, Anna Grzebień, Kuba Czosnek. 

Tekst oryginalny: link