7. Profesor Andrzej Chwalba zaszczycił wykładem społeczność krośnieńskiej PWSZ

Profesor Andrzej Chwalba zaszczycił wykładem społeczność krośnieńskiej PWSZ im. Stanisława Pigoniaw Krośnie  Ranga tego wydarzenia powinna być mierzona wybitnością szacownego gościa. Nie zapomniał o tym wspomnieć witający gościa Rektor PWSZ prof. Grzegorz Przebinda, który przedstawiając zasługi naukowe prelegenta nazwał go najwybitniejszym żyjącym znawcą historii Europy w Polsce, oraz jednym z czołowych historyków w skali całego kontynentu. Wysoką rangę prof. Andrzej Chwalba zawdzięcza rozległym badaniom nad historią Polski i Rosji w wieku XIX, ale także szczegółowym pracom poświęconym dziejom miasta Krakowa, korupcji w Rosji czy najnowszej historii politycznej naszego regionu. Zakres terytorialny, tematyczny i czasowy tych badań to jedno, o wybitności gościa świadczy jednak przede wszystkim wizja uprawianej dziedziny, którą JM Rektor PWSZ porównał do wizji Karamzina, który pisał „dla wszystkich, którzy potrafią czytać”. Wyróżniałaby więc prof. Chwalbę nie tylko jasność wywodu, ale chęć wyjścia ponad szczegóły ku próbie zrozumienia ostatnich dwustu lat historii naszego kontynentu. 

 Słowa mistrza potwierdziły i trafność opisu, i słuszność sądu Gospodarza spotkania. Wykład poświęcony Wielkiej Wojnie był opowieścią o samobójstwie Europy, która mając wszystko, władając na lądzie, morzach i zdobywając przestworza, mogła przez długie lata rządzić światem. Mimo to wybrała wojnę, aby pozbyć się złej krwi wtrącającej kontynent w stan stagnacji i zniewieścienia. Wykład ten stał się wielką lekcją historii, szczegółowość argumentacji, znajomość detali, często zdawałoby się mało uchwytnych, a przecież znamiennych pokazała wielką erudycję oraz wyjątkowe zasoby pamięci prelegenta. Ale może jeszcze bardziej zadziwiająca była wizja wyłaniająca się spoza, czy może raczej ponad tymi faktami. Wizja kontynentu, którym dowodzą urzędnicy w rolach dowódców wielkich armii, pozbawieni dalekosiężnych planów czy choćby wyobraźni i pchających Europę ku klęsce pierwszej wojny światowej, z której wyszła wyczerpana, w stanie rozejmu domagającego się dogrywki, zdegradowana do roli byłego hegemona. 

 Prawdziwym popisem erudycji i świetnego wyczucia audytorium były odpowiedzi profesora Chwalby na pytania publiczności. Pytanie Zbigniewa Ungeheuera o Bitwę Limanowską, którą przewodniczący stowarzyszenia Portius określił trzema barwami: bielą śniegu, brązem błota i czerwienią krwi, stało się refleksją na temat początków kariery politycznej Józefa Piłsudskiego, który odznaczył się w tej kampanii tak znacznie, że na wiedeńskim dworcu witał go pięciotysięczny tłum. Był to także pretekst do zaznaczenia roli, jaką ten epizod Wielkiej Wojny odgrywa w martyrologii narodu węgierskiego, który czci jej bohaterów tak, jak my czcimy szturmujących Monte Cassino. Zapytany o koszty ludzkie i zaangażowanie Polaków z różnych zaborów w działania militarne w ramach trzech zaborczych armii prelegent wskazał na trudną do oszacowania i właściwej oceny plątaninę okoliczności i faktów, które sprawiają, że trudno rozstrzygnąć, kogo uznać za ofiarę wojny i kogo uznać za Polaka w szeregach armii zaborczej. Jednak chyba najbardziej frapujący temat pojawił się w wymianie zdań między profesorem Przebindą a Szanownym Gościem: paralela między rokiem 1912 a rokiem 2012. Pierwsza data definitywnie zamknęła okres ładu ustalonego na kongresie wiedeńskim, druga z nich – rok rozpoczęcia przez Putina jego trzeciej kadencji na stanowisku Prezydenta Federacji Rosyjskiej, od której to daty rozpoczyna się likwidacja ustaleń normalizujących powojenny świat. 

 Historia, która podobno lubi się powtarzać, nie była w czasie tego godzinnego wykładu zbiorem dat, bitew, nazwisk. Była z pewnością nauczycielką, która mówi wiele o nas, o naszej tożsamości i staje się punktem spojrzenia na przyszłość. Powtórzy się, mamy nadzieję, nie historia, a jedynie wizyta profesora Andrzeja Chwalby w naszej PWSZ.