6. Dmitrij Bykow w Krośnie

Dmitrij Bykow w Krośnie

Jedyny pisarz znający przepis na bestseller odwiedził Krosno w czasie Międzynarodowego Festiwalu Młodzieży i wygłosił wykład pod tytułem Bułat Okudżawa a Polska. Przepis na arcydzieło jest prosty – należy głośno wyartykułować to, o czym wszyscy już myślą – stwierdził kiedyś w wywiadzie Bykow i postępując zgodnie z tą dewizą zdobył w ostatnich latach wszystkie najbardziej prestiżowe nagrody na rosyjskim rynku wydawniczym oraz zyskał niespotykaną popularność podtrzymywaną dzięki autorskim programom telewizyjnym i radiowym. Audycje czerpiące z teatru absurdu, kabaretu i klasyki literatury rosyjskiej dostarczają haseł na transparenty antyputinowskich demonstracji, stają się głosem oporu wobec autorytaryzmu i pychy władzy. Są też głosem w sprawie budowy republikańskiego społeczeństwa obywatelskiego respektującego prawa obywateli i narodów sąsiednich. Przedstawiając gościa profesor Grzegorz Przebinda nazwał go „przyjacielem Moskalem” przywołując tradycję dysydentów rosyjskich, wskazując na ścieżkę umiłowania wolności, którą kroczył naród polski i wybitni Rosjanie, buntownicy przeciw tyranii.

Dmitrij Bykow przywołał zapomniane fakty ilustrujące fenomen popularności Bułata Okudżawy w Polsce – to w naszym kraju legendarny pieśniarz wydał swoją pierwszą płytę, w polskiej telewizji po raz pierwszy transmitowano jego występ. Owej popularności zrozumieć się nie da poza kontekstem polskiego ducha narodowego, który był niezwykle bliski Okudżawie. Bohaterowie jego utworów to albo wiarus, który gardzi zwycięstwem, albo nie znający jego gorzkiego smaku młodzik. Te postacie, jaskrawo odcinające się od propagandowego obrazu wiktorii nad faszyzmem, to herosi prywatnej mitologii wielkiego pieśniarza, a zarazem wyraz dumy mimo osobistej porażki, mimo przynależności do uciskanej mniejszości. Te zaś uczucia, według Bykowa, zbliżały Okudżawę do Polski, do kraju którego historia jest opowieścią o klęskach i upadkach przetykanych wyczynami nie mogącymi zmienić zasadniczego biegu dziejów. Rozpacz łagodzi jedynie ironia, którą Polacy osłaniali swą zranioną dumę przed przemocą władzy. Ta sama ironia przebija przez liryczne utwory Okudżawy. Z tego powodu pieśniarz czuł do Polski odwzajemnioną sympatię, tym bardziej, że należał do pokolenia poetów, którego najwybitniejsi przedstawiciele: Borys Słucki i Dawid Samojłow uczestniczyli w marszu na Berlin i zakochali się w Polkach, których dumne i piękne sylwetki uwiecznili swą twórczością. Okudżawa walczył na froncie południowym i do Polski zawitał dopiero w latach sześćdziesiątych, podobnie jednak jak jego rówieśnicy zakochał się w Polce: w Agniszce Osieckiej. Przełożył 8 jej utworów na rosyjski i skomponował do nich muzykę. Ich popularność w Rosji przewyższała być może nawet jego własne utwory, a wyniosłość i smutek miały w sobie owego ducha polskiego, który tak Okudżawę pociągał.

Wykład okraszony był mnóstwem przezabawnych anegdot, które postaciom posągowym nadawały ludzki rys. Oto na przykład relacja z pierwszego koncertu Okudżawy nagrywanego przez polską telewizję, w czasie którego wybuchła ogromna lampa, publiczność spłoszyła się, tylko artysta pozostał spokojny i skomentował zdarzenie stwierdzając, że poczuł się jak u siebie, na wojnie. Na to zaś Ewa Demarczyk miała odrzec, że był to wiwat na cześć artysty. Albo przywołany z pamięci dialog Bykowa z Agnieszką Osiecką o roli rymu w poezji. Osiecka argumentowała, że rym odciąga uwagę czytelnika od treści wiersza, na co Bykow odparł, że jej wolne wiersze mają dociągnąć uwagę od tego, że nie umie ona pisać wierszy rymowanych. Zza wszystkich tych zabawnych opowieści, uwag na marginesie, dopowiedzeń wyłania się obraz samego Bykowa – artysty ironicznego, dowcipnisia z gitarą, drwiącego z władzy, wyrywającego się poza zaklęty krąg rytuału i celebry, żartującego ze swej sławy i z kultury utrwalającej zastany porządek. A zarazem człowieka podejmującego trud mówienia o sprawach najważniejszych, o relacji jednostki do państwa, do sztuki, do świata wartości. W ten sposób Bykow określił swoje miejsce wśród braci Moskali, na linii przegranych dokonujących swojego wyczynu w rozpaczy z ironicznym uśmiechem, jak Okudżawa, jak Dawid pośród Goliatów, czyli na sposób polski. Miłość, z jaką Rosja od wieków przygarnia sąsiednie narody przekonana o swoich dobrych intencjach, dotyka też jego osoby i z tego uścisku pragnie się on uwolnić, i wolności pragnie także dla innych w tym uścisku się znajdujących.

Spotkanie z Dmitrijem Bykowem stało się też kontaktem z żywą poezją recytowaną przez samego autora, ale też i śpiewaną – i tu rzecz szczególna – przez duet, którego drugą połową był Rektor PWSZ profesor Grzegorz Przebinda. Dodatkowo dwa utwory Okudżawy przypomniał pracownik tejże uczelni Leszek Harbat. Wszystkich, którym atmosfera tego spontanicznego koncertu i swobodnego wykładu przypadła do gustu, zapraszamy na kolejne spotkania z interesującymi ludźmi organizowane w murach PWSZ im. Stanisława Pigonia w Krośnie.

(WG)